Zima nie jest dla nas łaskawa. Znów
broniliśmy się zaciekle, wzmacnialiśmy, ale w końcu polegliśmy w walce z
gorączką, kaszlem i katarem. Spędzamy więc całe dnie w domu, pijemy herbatki z miodem
i sokiem z malin, które latem zamknęłam w słoikach, syropy od Pani doktor i
czekamy na lepsze czasy. Czytamy namiętnie, bo nie potrafimy żyć bez książek. Trylogia
Paulliny Simons zachwyca, więc co wieczór otulam się kołdrą i czytam do późnej
nocy, zatracając się kompletnie i zapominając o tej zimie, ogólnym osłabieniu, apatii,
braku energii i chęci do czegokolwiek. Również do Gabrysia dotarły nowe pozycje z biblioteki, gdzie jest już stałym
bywalcem i posiada swoją kartę, więc poznajemy nowe historię,
nowych bohaterów ciesząc się tymi wspólnymi chwilami spędzonymi nad książką. Tak oto wkroczyliśmy w nowy 2014 rok.
![]() |
Zdjęcie jeszcze zeszłoroczne. |
książki potrafią ratować nieznośną rzeczywistość:) pozdrawiam i życzę siły, wyjścia z apatii:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.alelarmo.blogspot.com/
Dziękuję i również pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://mojelatatrzydzieste.blogspot.com/
Dziękuję.
Usuń