sobota, 4 stycznia 2014

Chorujemy



  Zima nie jest dla nas łaskawa. Znów broniliśmy się zaciekle, wzmacnialiśmy, ale w końcu polegliśmy w walce z gorączką, kaszlem i katarem. Spędzamy więc całe dnie w domu, pijemy herbatki z miodem i sokiem z malin, które latem zamknęłam w słoikach, syropy od Pani doktor i czekamy na lepsze czasy. Czytamy namiętnie, bo nie potrafimy żyć bez książek. Trylogia Paulliny Simons zachwyca, więc co wieczór otulam się kołdrą i czytam do późnej nocy, zatracając się kompletnie i zapominając o tej zimie, ogólnym osłabieniu, apatii, braku energii i chęci do czegokolwiek. Również do Gabrysia dotarły nowe  pozycje z biblioteki, gdzie jest już stałym bywalcem i posiada swoją kartę, więc poznajemy nowe historię, nowych bohaterów ciesząc się tymi wspólnymi chwilami spędzonymi nad książką. Tak oto wkroczyliśmy w nowy 2014 rok.




Zdjęcie jeszcze zeszłoroczne.


                                 
                                

4 komentarze:

  1. książki potrafią ratować nieznośną rzeczywistość:) pozdrawiam i życzę siły, wyjścia z apatii:)

    http://www.alelarmo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję i również pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

    Zapraszam do mnie http://mojelatatrzydzieste.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń