Odzyskałam siłę i dobry nastrój. Ostatecznie
rozprawiłam się z chandrą i kiepskim samopoczuciem. Teraz cierpliwie czekam, aż i
mój synek odzyska spokój ducha, aby wreszcie w naszym domu mogła zagościć
harmonia. I muszę przyznać, że robimy postępy! Spacery, wizyty w sali zabaw, wspólne
wygłupy, rozmowy z bliskimi oraz pozwalanie sobie na małe co nieco, skutecznie odpędzają
od nas złe demony i poprawiają nam humor. I tacy zmęczeni całodniowym natłokiem
zdarzeń, czekamy stęsknieni na powrót naszego kochanego Ł. z delegacji. Razem z
nami czeka również pyszne marchewkowe ciasto, które rozpływa się w ustach a
jego zapach przyprawia o zawrót głowy. I tak sobie myślę, że jutro będzie dobry
dzień!
Ja już od dłuższego czasu obiecuję, że zrobię kruche ciasteczka i codziennie odkładam to na "jutro" ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi,że tu zaglądasz. Dziękuję za nominację.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże w końcu się uda :-) Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuń