W deszczową aurę można zaszyć się w przytulnym mieszkanku z dobrą
książką i czytać tak długo, aż nastanie wieczór. Śledzić losy misia uszatka i
wielu innych dziecięcych bohaterów, zanurzyć się w poezji Różewicza i Gajcego,
poznawać mroczny literacki świat Joanny Bator czy studiować książki o
fotografii i paryskim wychowaniu. Można też wspólnie upiec ulubione ciasto z
polewą czekoladową i prażonymi migdałami, by potem delektować się jego słodkim smakiem.
Można w końcu biegać po mokrym lesie lub znaleźć pustą plażę, gdzie
rozkrzyczane ptaki latają tuż nad naszymi głowami, niebo wygląda jakby
zachorowało, a zieleń wydaje się być jadowita, jak w wierszu ulubionego poety. I
kompletnie poddać się magii tego miejsca, do tego stopnia, że chciałoby się
wniknąć w ów krajobraz, zapominając o całym świecie, bo w tej jednej chwili
sączący się z nieba deszcz i szare kałuże to dla nas tak wiele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz