niedziela, 18 maja 2014

Skacząc po kałużach



  W deszczową aurę można zaszyć się w przytulnym mieszkanku z dobrą książką i czytać tak długo, aż nastanie wieczór. Śledzić losy misia uszatka i wielu innych dziecięcych bohaterów, zanurzyć się w poezji Różewicza i Gajcego, poznawać mroczny literacki świat Joanny Bator czy studiować książki o fotografii i paryskim wychowaniu. Można też wspólnie upiec ulubione ciasto z polewą czekoladową i prażonymi migdałami, by potem delektować się jego słodkim smakiem. Można w końcu biegać po mokrym lesie lub znaleźć pustą plażę, gdzie rozkrzyczane ptaki latają tuż nad naszymi głowami, niebo wygląda jakby zachorowało, a zieleń wydaje się być jadowita, jak w wierszu ulubionego poety. I kompletnie poddać się magii tego miejsca, do tego stopnia, że chciałoby się wniknąć w ów krajobraz, zapominając o całym świecie, bo w tej jednej chwili sączący się z nieba deszcz i szare kałuże  to dla nas tak wiele.


  
   



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz