Lubię takie leniwe poranki, kiedy
smak parzonej kawy pobudza jeszcze drzemiące kubki smakowe, ciepły kubek
ogrzewa dłonie, a rozbudzone na dobre słońce, zmusza nas do mrużenia oczu. Zapachy
mieszają się ze sobą i wznoszą ku górze, a my, słuchając radia, uśmiechamy do
siebie, ciesząc się z małych rzeczy. Chwilo, trwaj!
Na zdjęciu ulubiona kolacja J. :) oczywiście tylko z serem żółtym.
OdpowiedzUsuńuwielbiam tosty:) w Waszym świecie czuję się, jak u siebie:):)
OdpowiedzUsuń