niedziela, 27 kwietnia 2014

Coś słodkiego



  W deszczowe, burzowe wiosenne dni nie ma jak pyszny deser! Smaki, kolory i zapachy przenikają zmysły, wprawiając w dobry nastrój. Uwielbiam takie intensywne czerwienie!


Ulubiony talerz, kupiony za grosze w sklepie ze starymi bibelotami.





 

wtorek, 22 kwietnia 2014

Deszcz



  W niepogodę, czasami przychodzą deszczowe myśli i deszczowe sny. Dusza przestaje tworzyć, tylko kuli się i płacze. Cisza napawa lękiem, a wszelkie odgłosy tłumią ściany własnego mieszkania. Słowa grzęzną w próżni lub rozbiegają się po pokoju i chowają po kątach, choć usilnie próbujesz z nich ulepić coś spójnego,treściwego. Istna kakofonia słów. 
  W niepogodę, czasami w ogóle zapominasz języka,a i na nim nie poczujesz smaków; słonych,słodkich czy gorzkich. Mimowolnie, minuta po minucie rejestrujesz obrazy znajdujące się za oknem, choć pejzaż ten sam i ludzie ci sami,tak zwyczajni. Już wiesz,że musisz się temu poddać,bo jesteś, no właśnie, sam nie wiesz gdzie, może w połowie wiersza, który teraz czytasz, może w połowie obiadu, może musisz kogoś nagle spytać "przepraszam,co mówiłeś"?, bo tak naprawdę tkwisz w bezładzie, tam, gdzie nie dochodzą czyjeś myśli i słowa,w jakiejś nostalgicznej otchłani, ciemnej studni, w której nie ma okien na świat. Słyszysz tylko bicie własnego serca i wiesz już, że nigdzie nie uciekniesz, bo choćbyś pragnął  przebiec przez las cały, wcześniej potknąłbyś się o próg mieszkania. Nogi najzwyczajniej w świecie odmówiłyby ci posłuszeństwa. I tak w nieładzie, przez kolejny wieczór sączysz, łyk po łyku herbatę, nie czując znów smaku ani zapachu cytrusów. Musisz się zmierzyć z sobą samym!




wtorek, 15 kwietnia 2014

W Krakowie



  W sobotnie przedpołudnie spontanicznie zapakowaliśmy się do auta i ruszyliśmy do Krakowa. Słońce,które tak pięknie świeciło od samego rana,niestety,tuż po naszym przyjedzie schowało się na dobre za chmurami,ale nie przeszkodziło nam to zupełnie. Byliśmy w świetnych nastrojach i chyba nic nie było w stanie zepsuć nam tego dnia. Był dobry obiad, pyszne lody, kawa, zakupy i dużo,dużo spacerowania. Nie zabrakło oczywiście spotkania ze smokiem wawelskim, którego Gabuś nie mógł się doczekać. Wieczorem, przyjemnie zmęczeni wróciliśmy do domu. Synuś szybko zasnął w swoim łóżku, przytulony do nowych książeczek,które przywieźliśmy z Krakowa. Oby więcej takich dni.




Rewelacyjne miejsce,które zrobiło na nas duże wrażenie. Swoista podróż w czasie. "Pod wawelem".
                             
       
Z mamą.


Rodzinka w komplecie ;-)


Ocena umiejętności.






poniedziałek, 7 kwietnia 2014

W pozytywnych nastrojach



  Wiosna urzekła nas i zaczarowała. Obserwujemy jak wszystko rozkwita i budzi się do życia. To zdecydowanie najpiękniejsza pora roku! W kwietniowym słońcu wszystko wydaje się takie piękne.
Choroby powoli nam odpuszczają,więc podbijamy place zabaw, wytyczamy nowe ścieżki rowerowe i grillujemy na całego. Wiosno,kochamy cie!





Mój trzylatek.